"Wytykamy palcami faszystów, a sami nie jesteśmy lepsi..."
Wydawać by się mogło, że ludzkie zoo to relikt zamierzchłych czasów. Na moim blogu i w mojej książce jest mowa o miejscach które istniały ponad 100 lat temu. Można byłoby pomyśleć, że jest to temat przedawniony i dawno nieaktualny. Nie jest to jednak prawda. Koncept ludzkich zoo nie wygasł zupełnie po II wojnie światowej. Idea ta żyła, i to jeszcze długo po zakończeniu II wojny światowej.
Największa popularność ludzkich zoo przypadła na okres czasu od lat 70. XIX wieku do wybuchu I wojny światowej. Wtedy to właśnie "zwierzęce rezerwaty" zyskiwały największą popularność w Europie i Stanach Zjednoczonych. Po I wojnie światowej ten trend wyraźnie osłabł. Do głosu coraz silniej dochodzili obrońcy praw człowieka, a i sama świadomość mieszkańców Europy i USA również się zmieniła. W mieszkańcach Afryki zaczęto dostrzegać "ludzki pierwiastek". Oznaczało to, że po okresie szykan, poniżania i pogardy, Afrykańczycy zasłużyli sobie na miano "człowieka". Mniej inteligentnego, mniej ważnego, ale jednak "człowieka".
Nie oznacza to jednak, że po I wojnie światowej zupełnie zaprzestano tego procederu. Usiłowania zdyskwalifikowania odległych grup etnicznych odeszły w niepamięć. Mimo to w dwudziestoleciu międzywojennym ludzkie zoo nadal były otwierane i cieszyły się umiarkowanym zainteresowaniem. Tak było w m.in. Stuttgarcie, gdzie w 1928 roku miała miejsce jedna z większych wystaw w której występowali Afrykańczycy.
Ale nawet już po 1945 roku, po zakończeniu największego konfliktu w dziejach, konfliktu który miał przecież istotny epizod na ziemiach Afryki, nadal usiłowano otwierać ludzkie zoo, z nadzieją na zarobek. Jeden z najpopularniejszych tego typu incydentów w dziejach najnowszych, miał miejsce w 1958 roku podczas brukselskich Targów Światowych. Jedną z atrakcji była tam tzw. "wioska kongijska". Cieszyła się ona sporym zainteresowaniem, a zdjęcie ukazujące małą czarnoskórą dziewczynę w otoczeniu gapiów, jest jednym z najpopularniejszych zdjęć dotyczących ludzkich zoo.
Afrykańska dziewczynka w "wiosce kongijskiej" podczas Targów Światowych w Brukseli. 1958 rok. |
"Wioska kongijska" jest ostatnim znanym i tak dużym przykładem istnienia ludzkiego zoo. Potem pomysł ten upadł wraz ze zmieniającą się mentalnością europejczyków i amerykanów. Działania takich osób jak Martin Luther King, Malcolm X czy Muhammad Ali pozwoliły czarnoskórej społeczności stopniowo odzyskiwać swoje prawa, a idea ludzkich zoo odeszła w niebyt. Istniały jeszcze incydenty jak chociażby otwarcie "Wioski Afrykańskiej" w augsburskim zoo (2005 rok) czy wystawa w London Zoo nawiązująca do ludzkiego zoo (również 2005 rok), ale w obu tych przypadkach uczestnicy tych przedsięwzięć byli wolontariuszami.
W mojej książce pt. "Ludzkie Zoo" nie tylko dowiecie się o przeszłości i teraźniejszości ludzkiego zoo (czas akcji dzieje się w drugiej połowie XIX wieku), ale również poznacie hipotetyczną przyszłość tego procederu. Będzie to swoiste preludium do historycznych wydarzeń które miały miejsce w XX wieku. Rzeczywistość okaże się brutalna, a nadzieja zniknie niczym płomyk na zdmuchniętej świeczce. Wszystkiego tego dowiecie się na łamach mojej książki "Ludzkie Zoo".
Zapraszam również na swojego facebookowego fanpaga o nazwie "Pisarska przygoda Mateusza Chudzickiego" gdzie w każdy wtorek i piątek publikuję tam różnego rodzaju informacje, nowinki i ciekawostki związane z moją książką.
Premiera książki "Ludzkie Zoo" datowana jest na przełom 2018/2019 roku.
MC.
Komentarze
Prześlij komentarz