"Rasizm to nie kwestia postawy, to kwestia władzy". Podobno każdy z nas ma w sobie oprawcę. Nawet najbardziej dobrotliwe, niewinne i miłościwe duszyczki na świecie, mogą zmienić się w krwiożercze, brutalne bestie. Wszystko jest kwestią zaistniałej sytuacji i emocji, które ta sytuacja wyzwala. Zatem czy każdy z nas ma w sobie rasistę? To trudne pytanie i nawet nie zamierzam się głowić nad jej odpowiedzią. Dzisiejsze społeczne nastroje są skrajnie odmienne od tych, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu. Dzisiaj rasizm jest już domeną ludzi ograniczonych , i choć miejscami pojawiają się jeszcze przejawy rasistowskich zachowań, to jednak należą one już do rzadkich incydentów. Nie było tak jednak w XIX wieku... Wtedy rasizm był sposobem na życie, na wyrażanie siebie. Niechęć czy wrogość wobec osób innych ras i kultur, była powszechnie racjonalizowana, rozumiana i popierana. W jednym z wcześniejszych postów scharakteryzowałem krótko typowe, europejskie społeczeństwo
Brutalna, szczera, bezkompromisowa... Taka jest historia i taka będzie moja książka. Dzięki temu blogowi będziecie mogli już teraz zanurzyć się w tym wstrząsającym świecie, który czeka na Was na stronach mojej debiutanckiej książki "Ludzkie Zoo".